Drukuj

Pielgrzymka - lubię to!

Ewa Madejek + .

Zapytaliśmy dziś kilka osób, co znaczy dla nich słowo „pielgrzymka". Jakie jest ich pierwsze skojarzenie z tym słowem? Otrzymaliśmy m.in. takie odpowiedzi: pielgrzymka to droga, to trud, to zmiana, bo to nie jest zwykła podróż, tylko wędrówka, która ma w nas coś zmienić. Były też takie odpowiedzi: pielgrzymka to wspólna droga, łąka, na której można odpocząć spoglądając w błękitne niebo, to wspólne śniadania, uśmiech brata czy siostry, radość, nowe przyjaźnie, przekraczanie swoich możliwości, pewnych granic, zbliżanie się do Boga.

Pielgrzymka to wspólny trud, wspólna radość, dzielenie cierpienia i bólu, wspólna modlitwa.
Pielgrzymka to medytacja w drodze.
Pielgrzymka to rozwój duchowy i zwycięstwo.
Pielgrzymka to sacrum.
Pielgrzymka to mój ciężki plecak, z którego każdego dnia wyrzucałem po kilka rzeczy, niepotrzebnych rzeczy.

Jeszcze nie czas na podsumowania, ale można powiedzieć, że nasza Pielgrzymka to droga, w którą wyruszamy w jakimś określonym celu, pewnej intencji. Bez tego byłaby to zwykła przechadzka, a nie droga do Chrystusa i Jego Matki. Nie zawsze jest łatwo i prosto, nie zawsze jest z górki, czasami trzeba zdobyć się na trud, na ogromny wysiłek, by pokonać te kilka czy kilkanaście kilometrów. Zmęczenie bywa złym doradcą.

Kiedy nam ciężko, stopniowo wyrzucamy niepotrzebne rzeczy – i w tym sensie dosłownym, fizycznym bo wyrzucamy jak z plecaka. I w tym mniej dosłownym – wyrzucamy z siebie to, co nas dręczy, co nam ciąży.

W czasie drogi jest różnie – modlimy się śpiewając, odmawiając Godzinki, różaniec, koronkę do Bożego Miłosierdzia. Nie jesteśmy w tej drodze sami, idziemy razem z innymi braćmi i siostrami, pojawia się w nas radość spotkania, uśmiech, zawiązują się przyjaźnie, robiąc wszystko razem, tworzymy szczególną wspólnotę. Właśnie w tej wspólnocie i dzięki niej przekraczamy siebie, odnosimy zwycięstwa. Jesteśmy bliżej Pana Boga. I bliżej drugiego człowieka.

Pielgrzymka otwiera jedynie drzwi do prawdziwej wędrówki, jaką jest nasze życie. To niekończące się poszukiwania wskazówek i próby dotarcia do głębi naszego serca. To podróż z Bogiem, z Najlepszą Mamą i do Najlepszej Mamy, która pozwala odnaleźć i zrozumieć siebie.

„Jeśli wybierasz się w podróż, niech będzie to podróż długa, żebyś nie tylko oczami, ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi i abyś całą skórą zmierzył się ze światem" pisał niegdyś Zbigniew Herbert. Nie sposób się z nim nie zgodzić.