Drukuj

Nie straszny nam upał

Ewa Madejek + .

Zaczął się kolejny dzień naszego wędrowania - dla jednych to trzeci już dzień, a dla grupy z Biłgoraja dopiero pierwszy. W tym roku idziemy po hasłem: „Błogosławieni czystego serca". Odgłos dzwonów rozlegający się ze wszystkich kościołów Biłgoraja oznajmił jego mieszkańcom, że oto pielgrzymi 33. Pieszej Pielgrzymki Zamojsko – Lubaczowskiej wyruszają na kolejny etap.

Każda pielgrzymka ta nasza także, to droga do konkretnego celu, to trud podejmowany wspólnie przez barci i siostry, by dojść tam, gdzie tyle innych szlaków znajduje swój kres i upragnioną przystań. To doświadczenie niezwykłej wspólnoty, a czasami i samotności, składane w darze u stóp oczekującej nas Jasnogóskiej Matki.

Wtorkowe wędrowanie rozpoczęła msza św. sprawowana w parafii Św. Marii Magdaleny w Biłgoraju. To już tradycja, jak podkreślił tutejszy proboszcz, że w tym dniu pielgrzymki jest czas na zastanowienie się nad swoim powołaniem, i to nie tylko tym do kapłaństwa czy zakonu, ale przede wszystkim tym, które daje nam Bóg. Powołaniu kapłańskiemu poświęcone było kazanie ojca duchownego naszego diecezjalnego seminarium.

Dziś do pielgrzymów z Zamościa, Hrubieszowa, Lubaczowa i Tomaszowa dołączyli pielgrzymi z Biłgoraja, których w tym roku na Jasną Górę będzie prowadził ks. Łukasz Kardaszewski pod czujnym okiem patrona grupy bł. Księdza Jerzego Popiełuszki.

Po mszy „raz dwa trzy" i wszystkie grupy, jedna po drugiej wyruszyły w drogę - oczywiście powodując małe korki w Biłgoraju. Korki w tym mieście ostatnimi czasy to jest normalna rzecz, ale mamy oczywiście mamy nadzieję, że te za przyczyną pielgrzymki, zostaną nam przez kierowców szybko zapomniane.

Pątnicy obrali kierunek Huta Krzeszowska. Nie jest to może maraton, ale blisko 30. kilometrowy odcinek. Po drodze zostaliśmy „rozpieszczeni" przez niezwykle gościnnych parafian miejscowości Sól i Bidaczów, którzy jak co roku przygotowali smaczne posiłki. Stoły uginały się od pierogów, naleśników, gołąbków, kotletów.

Idziemy - to i dobrze; dzielnie idziemy w kierunku, który dobrze jest nam znany. Doświadczamy szczególnej opieki Maryi, bo jak inaczej nazwać to, że zapowiadany upał, nie jest dla nas aż tak bardzo dokuczliwy. I tak to się zaczyna. Niech dobry Bóg nam wszystkim błogosławi.