Drukuj

Doszliśmy do Mamy!

Ewa Madejek + .

Maryjo, Królowo Polski. Nasza Pani Jasnogórska. Meldujemy się przed Tobą. My, Pątnicy 31. Pieszej Pielgrzymki Diecezji Zamojsko – Lubaczowskiej na Jasną Górę. Idąc do Ciebie, pokonaliśmy ponad 300 km. Dzisiaj stajemy przed Tobą, przynosząc obawy i nadzieje, radości i smutki. Powierzamy Ci intencje swoje, naszych bliskich oraz naszych dobroczyńców i ludzi pomagających nam podczas wędrowania. Dziękujemy Ci Matko, że przyprowadził nas do Ciebie św. Paweł i Jego słowa: „Wiem Komu Uwierzyłem” .

Wstaliśmy o trzeciej, o czwartej bądź o piątej nad ranem. Dzisiejszy dzień jest inny niż wszystkie. Jest ostatnim dniem naszego wspólnego pielgrzymowania. Jasna Góra na nas czeka. Mama na nas czeka. Dziś zaplanowany był tylko jeden odpoczynek, ale każdy już niecierpliwy, już taki, że aż szkoda czasu, skoro tak blisko. Lepiej od razu w drogę. Ostatnie kilometry znikają pod nogami i już widać wieżę Jasnogórskiego klasztoru. Nagle ci wszyscy zaspani, zmęczeni, strudzeni wędrówką pątnicy prawie biegną. Już jesteśmy w Alei Najświętszej Maryi Panny, a na jej końcu nasz cel. Wchodzimy grupa za grupą. Uroczyści, Odświętni. Wszyscy w białych pielgrzymkowych koszulkach. Długo jechały w bagażach, czekały na ten jeden, jedyny, wyjątkowy dzień. Słychać radosne śpiewanie i okrzyki. Zapominamy o wszystkich dolegliwościach, niewygodach, rannym wstawaniu. Jesteśmy. Na Alejach, po ojcowsku wita nas ksiądz biskup Marian Rojek, pasterz naszej diecezji, dumny, że mimo pogody, mimo tylu trudów daliśmy radę. Z każdą grupą zamienia kilka słów, błogosławi, staje do pamiątkowego zdjęcia.

Gdy dochodzimy po sam jasnogórski szczyt, każda z grup jest witana przez dyrektorów pielgrzymki: ks. Krzysztofa Szynala i ks. Michała Monia. Krótkie dane statystyczne o grupie, charakterystyka grupy, piosenka bądź okrzyk i padamy krzyżem na ziemię. To niezapomniana chwila. Z oczu wielu pielgrzymów płyną łzy wzruszenia i szczęścia.  

W ciszy i skupieniu idziemy w kierunku kaplicy, gdzie czeka na nas Mama. Pauliński diakon obficie kropi nas wodą święconą, jakby chciał z nas jeszcze zmyć ostatni kurz drogi. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Jesteśmy. To chwila, na którą czeka się przez wszystkie dni pielgrzymki.

Mama patrzy z taką ogromną czułością. Ubrana w tę najpiekniejszą brylantową sukienkę, co błyszczy się jak łzy w naszych oczach, jak oczy dziecka, jak nadzieja. Mama patrzy na nas i my, klęcząc przed nią, patrzymy Jej w oczy i na Jej rękę, którą wskazuje Syna. I nic nie trzeba już mówić. Człowiek się martwił, że tylko kilka chwil można być w kaplicy. Jak tu Matce w kilka chwil powiedzieć to wszystko, co nieśliśmy przez te wszystkie dni – te wszystkie sprawy, wszystkich ludzi, którzy prosili nas o modlitwę. Nic mówić nie trzeba. Usta szepczą zdrowaś Maryjo… pod Twoją obronę… Ona już wie wszystko i wszystko rozumie. Patrzy tak czule, jak tylko Mama może patrzeć na dziecko wracające z dalekiej drogi. I obejmuje każdą sprawę i każe serce mocno ramionami, jak Synka na rękach. I zaprasza do Stołu Eucharystycznego. Jak dobrze już tu być… Nie ma jak u Mamy!

O godz. 13:00 na szczycie Jasnej Góry rozpoczyna się Msza św. z udziałem m.in. ks. kardynała Kazimierza Nycza, ks. arcybiskupa Stanisław Budzika, ks. biskupa Mariana Rojka. Z Bożej łaski wyszliście na szlak, z pokorą i bólem stóp, w upale pokonywaliście kolejne kilometry. Byliście czytelnym znakiem wędrującego Kościoła. Dotarliście na Jasną Górę, by pokłonić się Matce, Jej powierzyć to z czym szliście - mówił na początku Mszy św. abp Stanisław Budzik.

W homilii ks. bp Marian Rojek mówił o Matce, która otwiera dla pielgrzymów drzwi, która czeka. - To od Niej powinniśmy się uczyć, Jej powierzać nasze troski - mówił. Pytał także o to, czy przyjmowanie komunii św.,nawet codziennie, będzie owocem naszego pielgrzymowania?